Porady – Czyli w dobie wysokich cen paliw jaki napęd wybrać?
Zastanawiasz się nad kupnem samochodu, ale nie wiesz, jakiego silnika potrzebujesz? Diesel, benzyna czy elektryczny? Jakie są wady i zalety konkretnych rozwiązań? Postanowiliśmy rozjaśnić problem i scharakteryzować poszczególne jednostki napędowe.
Sytuacja w branży motoryzacyjnej zdecydowanie się poprawia. W styczniu sprzedano ponad 20 proc. więcej nowych samochodów niż w analogicznym okresie 2011 roku. To może oznaczać, że w tym roku wyjdziemy z kryzysu motoryzacyjnego, a klienci staną przed salonami i będą wybierać nie tylko po cenie, ale także w nowoczesnych jednostkach napędowych.
Ale czy to warto dopłacać do „ropniaka” czy hybrydy, by jeździć tylko po mieście? Kiedy warto zdecydować się na pozornie droższe rozwiązanie? Czy diesel nadal pozostaje tańszą alternatywą dla benzyny? A może hybrydy i elektryczne pojazdy podbiją polskie ulice? Sprawdziliśmy i wyjaśniliśmy, w jakich przypadkach czasami warto kupić droższy samochód.
Benzyna
Jeśli zastanawiamy się nad kupnem samochodu, prawdopodobnie rozważamy opcję benzynową. Słusznie. Auta z motorem zasilanym EU95 przeżywają renesans, a klienci w salonach samochodowych w ubiegłym roku wybierali „benzyniaki” o 10 proc. częściej, niż to było w 2010 roku. Głównie ze względu na ich stałe udoskonalanie. Oprócz poprawiania jakości, za tą jednostką przemawia przede wszystkim cena nowych pojazdów. Z racji tego, że silniki te są lżejsze, to także są tańsze w produkcji i zakupie. Cena nowego samochodu jest zwykle tańsza od wersji z jednostką wysokoprężną o ok. 5-20 proc. – w zależności od producenta i konkretnego modelu. A używane samochody będą już tańsze o 30 proc. względem „diesli”. To przełoży się również na tańsze ubezpieczenie.
Ale dlaczego akurat benzyna? Praca silnika jest stosunkowo cicha, to równocześnie poprawia komfort jazdy oraz stanowi dobrą bazę dla tuningu – jednostka jest bardziej podatna na modyfikacje, dzięki czemu możemy wyciągnąć z niej większą moc. Ale, by osiągnąć optymalny moment obrotowy i moc, silniki benzynowe nie wymagają dodatkowych doładowań, jak to bywa w jednostkach wysokoprężnych. A samochód ma szybszą reakcję na zachowanie kierowcy.
Kolejnym argumentem „za” silnikami benzynowymi jest ich odporność na niskie temperatury. Przez ostatnie dni, kiedy do czynienia mieliśmy z syberyjskimi mrozami, u sąsiadów z „dieslami” wytrąciła się parafina, zamarzało paliwo i musieli szukać pomocy u mechaników.
Dzięki większej kaloryczności benzyny auta napędzane benzyną są dynamiczniejsze od jednostek wysokoprężnych, a efektywność tych silników jest ciągle zwiększana poprzez m.in.: bezpośredni wtrysk benzyny.
Ale nie może być tak dobrze, żeby było idealnie. Zasadniczą wadą benzynowych jest ich wysokie spalanie. Samochód pali ok. 15 proc. więcej niż motor Diesla, ale także jest bardziej awaryjny, w przypadku kiedy decydujemy się na dłuższą i bardziej obciążającą eksploatację. Na pocieszenie warto dodać, że części i serwis aut z silnikiem benzynowym są znacząco tańsze od pozostałych.
Zatem kiedy wybrać benzynowe?
Przede wszystkim wtedy, kiedy będziemy pokonywać niewielkie odległości, głównie w mieście, a roczny dystans nie przekroczy ok. 20 tys. km.
Diesel
Zanim przejdziemy do opisywania jednostek wysokoprężnych, warto napisać, po co Rudolf Diesel chciał wprowadzić na rynek silnik swojej konstrukcji.
W pierwotnym założeniu chodziło przede wszystkim o możliwość tankowania swoich pojazdów z paliw otrzymywanych z własnych upraw, inaczej mówiąc – biopaliw. Stworzyć silnik bardziej wytrzymały na dostarczane mu paliwo, o siermiężnej konstrukcji. W ten sposób można było się uniezależnić od dostawców ropy naftowej, która już wtedy wykorzystywana była do napędzania pojazdów. Częściowo się udało, ponieważ silniki Diesla nadal można napędzać olejami roślinnymi, ale za jego czasów – i przez kolejnych kilkadziesiąt lat – konstrukcje były leniwe, mało dynamiczne i zupełnie nieoszczędne. Do czasu, kiedy nie wprowadzono modyfikacji, które pozwoliły im stanąć w szranki z osobówkami „z benzyną”.
Obecnie czynnikiem, który decyduje o wyborze jednostek wysokoprężnych, jest jego stosunkowo niewielkie spalanie, a co za tym idzie oszczędność .Choć przy obecnej różnicy cen na stacjach paliw (ON do EU95) ten argument może już być niewystarczający. To widać po zmianach na rynku paliw, które przyniosły ze sobą sporą rewolucję w koncernach motoryzacyjnych – sprzedaż w salonach Forda samochodów z silnikiem diesla: 2010r.: 17505szt., 2011: 10884szt. Nowoczesne modele mają stosunkowo dużą moc (niekiedy porównywalną do „benzynówek), a wysoki komfort jazdy zapewnia duży moment obrotowy. Poprzez swoją masę i konstrukcję gwarantują dłuższą żywotność samochodu. I są bardziej ekologiczne niż „benzynówki”.
To chyba tyle zalet, choć niektórym to wystarczy.
In minus wspomnianego silnika wpływa: cena eksploatacji, podatność na mrozy, mała elastyczność i droższe ubezpieczenie – ponieważ wartość samochodu jest zazwyczaj wyższa od bliźniaczego modelu z silnikiem benzynowym. Oprócz tego droższe są jeszcze przeglądy gwarancyjne, a koszty naprawy samochodu przyprawia właścicieli o zawrót głowy. Przy zakupie używanego „ropniaka” dużo trudniej ocenić sposób jego użytkowania, a zarazem zmęczenia materiału…
Zatem dlaczego, poza mniejszym spalaniem, warto jeszcze kupić samochód z motorem Diesla?
Właśnie przez jego oszczędność. Gdy pokonujemy dłuższe trasy i rocznie jeździmy więcej niż 25 tys. km, różnica w cenie nabycia szybko nam się zwróci. O ile nie będzie awarii turbosprężarki czy koła dwumasowego.
LPG
W praktyce nie ma samochodów napędzanych tylko i wyłącznie autogazem (LPG). Żeby móc korzystać z najtańszego – spośród tych najpopularniejszych – paliwa, trzeba zamontować specjalną instalację do naszego samochodu, która kosztuje ok. 3000 zł w warsztacie nieautoryzowanym. W ASO, dla wybranych modeli, cena zaczyna się od 5 tys. zł.
Na taką modyfikacje swojego układu napędowego zdecydowało się już blisko 2,5 mln. Polaków. Dlaczego?
Odpowiedź jest wyjątkowo prosta. Różnica w cenie, pomiędzy LPG i benzyną wynosi prawie 3 zł na litrze, a samochód napędzany autogazem pali ok. 15 proc. więcej niż benzyny. Co przy pokonywaniu 1700 km miesięcznie, daje nam zwrot z samej inwestycji po 11 miesiącach. Po 6 latach zaoszczędzimy ponad 11 tysięcy – mając na uwadze benzynę potrzebną do uruchamiania instalacji, koszt serwisu i przeglądów technicznych , które są droższe niż w „benzyniakach”. Są jeszcze względy ekologiczne, determinujące wybór LPG.
No dobrze, ale gdyby tak było tak idealnie, wszyscy jeździliby tylko na LPG. Jakie są wady?
Nie wjedziemy do parkingów podziemnych, ponieważ rozszczelnienie instalacji i ulatniający się gaz, zatrzymując w najniższym punkcie, mógłby spowodować eksplozję. W niektórych przypadkach można odnotować spadek mocy silnika. Przyzwyczajenie się do korzystania tylko i wyłącznie z LPG (a nie na zmianę z benzyną) może doprowadzić do uszkodzenia m.in. pompy paliwa. I warto wspomnieć, że zbiornik paliwa zwyczajowo montowany jest w miejscu koła zapasowego, a to zdecydowanie zmniejsza funkcjonalność samochodu… Bo przecież gdzieś „dojazdówkę” warto mieć.
Najgorszy, dla właścicieli aut z instalacją LPG, jest fakt, że samochody używane samochody z instalacją LPG tracą najwięcej na swojej cenie.
Według raportu otomoto.pl przygotowanego dla naszej redakcji, można zaobserwować, że samochody zasilane autogazem (w podobnych rocznikach oraz przebiegu) są tańsze od „czystych” wersji benzynowych o ponad 10 proc. Głównie ze względu na podejrzenia, że samochód napędzany LPG jest swoistego rodzaju „wołem roboczym”.
Hybryda
Jednym z najnowszych udoskonaleń w samochodach osobowych jest montowanie układu hybrydowego, napędzanego silnikiem elektrycznym i spalinowym – niezależnie lub symultanicznie. Zasilanie potrzebne do napędzania jednostki elektrycznej częściowo czerpane jest z hamowania i pracy silnika spalinowego, gdzie w przypadku tradycyjnych jednostek energia jest bezpowrotnie tracona.
Samochód z takim napędem pali do 50 proc. mniej paliwa, jest cichy, bardziej komfortowy i ma dużo mniejszy poziom emisji spalin, niż w konwencjonalnych rozwiązaniach. Idealnie nadaje się do podróży miejskich i niedługich dystansów, gwarantując szybki i bezszelestny start.
Niestety, do tego rozwiązania skutecznie może nas zniechęcić cena. Różnica pomiędzy podobnymi modelami samochodów z silnikiem benzynowym a hybrydowym to ok. 40 tys. złotych. Przy obecnej cenie paliwa kwota ta wyrówna się dopiero po przejechaniu prawie 200 tys. km!
Zatem czy opłaca się kupować hybrydę? Ze względu na oszczędność zdecydowanie nie. Przynajmniej nie w Polsce. W wielu miejscach na świecie właściciele aut hybrydowych mają ulgi podatkowe oraz możliwość wjazdu na drogi w centrum miast, wyłączone dla ruchu dla samochodów z napędem konwencjonalnym.
Problemem jest też niewielki wybór na rynku tych samochodów, a przyszli klienci mają ograniczone możliwości przy doborze auta.
Elektryka
Nadal słabo rozpowszechnionym napędem są jednostki elektryczne. Ciche, komfortowe, zazwyczaj montowane w małych miejskich samochodach, mają ograniczony zasięg poruszania się do ok. 150 km – choć to się stale zwiększa. Ale ten dystans przejedziemy za ok. 10 złotych! By zatankować nasze elektryczne auto, potrzebujemy dostęp do zwykłego gniazdka sieciowego (6h) lub możemy skorzystać ze specjalnej stacji zasilającej (2h). Jest prostszy w konstrukcji, przez co cała eksploatacja jak i przeglądy oraz serwis będą sporo tańsze.
Główną wadą tego rozwiązania jest spora wrażliwość akumulatorów na warunki atmosferyczne, przy temperaturach, jakie mieliśmy tej zimy, -30 st. C, pojemność baterii spada o ponad 50 proc. O ból głowy może także przysporzyć spory spadek wartości na samochodzie, po eksploatacji powyżej 5 lat, jak i kosztowny zakup nowych akumulatorów. Wybór pojazdów elektrycznych na rynku jest ograniczony do minimum, a wszystkie pojazdy dostępne w ofercie można policzyć na palcach jednej ręki.
Obecnie na rynku preferowany jest leasing tych pojazdów, a miesięczna rata wynosi 2190 zł za nowego Mitsubishi i-MiEV.
Podsumowanie
Przy wyborze samochodu musimy kierować się jego przeznaczeniem, jak i stanem naszego portfela. Dlatego do firmowego samochodu, na długie trasy, lepiej wybrać diesla. Do okazjonalnych wyjazdów wystarczy „benzyniak”, a przy intensywnej jazdy po mieście warto zastanowić się nad dołożeniem kilku tysięcy, by stać się szczęśliwym posiadaczem hybrydy lub pojazdu elektrycznego. LPG nadaje się idealnie do „wołów roboczych”, ale przez to najwięcej traci na swojej wartości.
Pamiętajcie, że wybór jak zawsze należy do Was!
Źródło: Onet.pl
{loadposition NC}
You may also like
-
Wspaniały tytuł: Nowy Opel Grandland zdobywa „Złotą Kierownicę 2024”
-
Opel Astra i Astra Sports Tourer: kompletna oferta jednostek napędowych
-
Nowy Opel Astra: niezawodny, elektryczny i wydajny – Astra 6 oficjalnie pokazana.
-
W pełni elektryczna Corsa-e: teraz w specjalnej wersji Color Edition
-
Szybki model flagowy: Opel Insignia GSi debiutuje na Salonie Motoryzacyjnym w Brukseli