Porady czyli jak nie kupić kradzionego samochodu?

Porady – czyli jak nie kupić kradzionego samochodu?


Policyjne statystyki wskazują na malejący odsetek kradzieży samochodów na przestrzeni ostatniej dekady. Nie zmienia to jednak faktu, że na rynku pojazdów używanych nadal pojawiają się kradzione auta.

Czasy, w których z polskich ulic masowo ginęły samochody na szczęście już minęły. Rekordowy okazał się rok 2001, wtedy to w policyjnych statystykach padła liczba 70 tyś. skradzionych aut. Dziś kradzieże nie są już tak nagminne, lecz liczba ponad 16 tyś. postępowań karnych, jakie policja wszczęła przeciwko złodziejom w 2010 roku, nie może uspokajać naszej czujności. Świadomość, że na rynku wtórnym pojawiają się auta z nielegalnych źródeł powinna powodować wytężenie uwagi i zwiększoną przenikliwość przy zakupie.

To, jakie statystyki kradzieży oraz zakupów kradzionych pojazdów przyniesie rok 2012, może zależeć również od nas. Im więcej kroków zabezpieczających podejmiemy, tym większa pewność, że nasze auto nie padnie łupem złodzieja i nie trafi do nielegalnego obrotu.

 

Krok 1: Kupujemy używany samochód

Trudno wyliczyć, jaki procent kradzionych samochodów trafia rocznie na rynek pojazdów używanych, gdyż większość z nich zostaje zazwyczaj rozmontowywana i przeznaczana na części. Sprawnie działający system rejestracji aut, hologramy, książki wozu z opisaną historią samochodu czy certyfikaty stanowią dobre zabezpieczenie przed zakupem kradzionego pojazdu.

Według policji największy odsetek spośród kradzionych samochodów wystawionych na sprzedaż stanowią te importowane z zagranicy. – Do zarejestrowania tych aut w Polsce potrzebne są przetłumaczone dokumenty. Tu następuje możliwość zatajenia pochodzenia auta oraz faktu, że jest kradzione. Złodzieje wykorzystują to i fałszują papiery. Przy zakupie samochodu sprowadzonego z zagranicy powinno się więc zachować dużą dozę ostrożności lub korzystać z ofert pewnych importerów –przestrzega podinspektor Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Poznaniu.

Naszą czujność przy zakupie powinna wzbudzić propozycja zbyt niskiej ceny, znacznie różniącej się od średniej wartości rynkowej auta. Nie zawsze jednak jest to równoznaczne z tym, że auto jest kradzione. Warto wtedy dokładniej sprawdzić dokumentację samochodu: zapytać sprzedającego o szczegółową historię auta, o to, którym z kolei jest właścicielem i jak długo jest w posiadaniu pojazdu. Nie zaszkodzi poprosić też o faktury lub rachunki za przeglądy, a także o umowy kupna-sprzedaży, książkę serwisową i polisy ubezpieczeniowe. Pamiętajmy, że wszelkie zmiany w dowodzie rejestracyjnym powinny być odnotowane na ostatniej stronie i potwierdzone pieczątką.

Niezwykle istotne jest także dokładne obejrzenie samochodu. Należy sprawdzić, czy nie ma on uszkodzonej stacyjki i zamków w drzwiach oraz czy ma oryginalne kluczyki. Naszą uwagę powinny też zwrócić szyby – warto przyjrzeć się im i sprawdzić, czy pochodzą od tego samego producenta.

Kupując samochód koniecznie powinniśmy sprawdzić numer VIN. Składa się on z 17 znaków i umieszczony jest na podwoziu pojazdu. Wszelkie ślady i rysy na tym numerze powinny wzbudzić nasze podejrzenia. Najlepiej sprawdzić go bezpłatnie w Europejskim Rejestrze Pojazdów (www.erp.pl) oraz na Elektronicznej Platformie Usług Administracji Publicznej (www.ePUAP.gov.pl).

Dobrym wyjściem będzie także zaproponowanie sprzedającemu skontrolowanie numeru VIN na komisariacie policji. – Ważne, aby pojawić się tam razem ze sprzedającym i przedmiotem kupna. Policja odczytuje numer VIN, weryfikuje go i dopiero wtedy uzyskujemy 100 proc. pewność, że samochód pochodzi z pewnego źródła – wyjaśnia Andrzej Borowiak.

Krok 2: Z daleka od czarnego rynku

Cztery kółka możemy również nabyć poza giełdą czy komisem. Sprawdzone auto ze znaną historią, szczegółowym opisem rzeczoznawcy i często atrakcyjną ceną można znaleźć wśród samochodów poleasngowych i powindykacyjnych. Trzeba tylko wiedzieć, gdzie szukać. Można to zrobić na przykład przez internet. – Wszystkie pojazdy sprzedawane na naszym portalu są przedmiotami poleasingowymi pochodzącymi głównie z BZWBK Leasing SA. Firmy leasingowe dokładnie sprawdzają, czy przedmioty nie pochodzą z kradzieży, wobec czego prawdopodobieństwo kupna kradzionego samochodu spada praktycznie do zera – mówi Piotr Adamowicz z Centa.pl, portalu zajmującego się sprzedażą pojazdów poleasngowych i powindykacyjnych.

Prezentowane na stronie internetowej samochody z jasną historią zaopatrzone są także w dokładny opis, ocenę rzeczoznawcy oraz zdjęcia usterek, zarysowań i ewentualnych wad. – Wszystkie przedmioty wystawione na aukcjach kupujący może także zobaczyć na własne oczy i sprawdzić na naszych placach zlokalizowanych pod Poznaniem oraz Warszawą, a dopiero potem przystąpić do aukcji – dodaje Adamowicz z Centa.pl.

Krok 3: Zabezpieczamy auto przed kradzieżą

Według policyjnych notowań łupem złodziei najczęściej padają samochody marki Volkswagen Passat, Volkswagen Golf lub Audi A4, ponad pięcioletnie, zaparkowane na ulicach, parkingach lub centrach handlowych miast centralnej Polski. Tyle mówią statystyki. Nie znaczy to jednak, że jeśli jeździmy trzyletnim Renaultem i mieszkamy w Lublinie, powinniśmy czuć się bezpieczni i nienarażeni na kradzieże.

Kierowcy, którzy montują w samochodach alarmy, w pewnym sensie uspokajają swoją czujność i często właśnie to oni padają ofiarą przestępstw. Jeśli według statystyk najwięcej samochodów ginie z ulic, to wywnioskować można, że część alarmów nie stanowi już przeszkody dla złodzieja. Aby zminimalizować niebezpieczeństwo utraty auta, warto np. wykupić miejsce na strzeżonym parkingu. Jest to na pewno spore zabezpieczenie, należy jednak pamiętać, że według policyjnych statystyk także stamtąd rocznie ginie kilka tysięcy samochodów. Innym wyjściem jest wykupienie ubezpieczenia AC. Do niedawna autocasco było dość ekskluzywnym ubezpieczeniem i kierowcy kupowali je jedynie dla bardzo luksusowych samochodów. Dziś, kiedy jego cena nieco spadła, coraz częściej zdarza się, że AC posiadają średniej klasy auta, gdyż to one statystycznie są najbardziej narażone na kradzieże.

Pamiętajmy, że najczęściej to „okazja czyni złodzieja”. Warto sprawdzać, czy zostawiając samochód bez opieki na pewno mamy pozamykane wszystkie okna, drzwi i bagażnik. Koniecznie zadbajmy o to, aby w aucie nie zostały żadne cenne przedmioty np.: torebka, aparat fotograficzny, telefon. Dobrze jeśli wymontujemy na czas naszej nieobecności panel radiowy. Bardzo nierozsądne jest też parkowanie samochodów w dzielnicach uważanych za niebezpieczne. Warto znać lokalne „trójkąty bermudzkie”. Policja przy współpracy Urzędów Miast tworzy tzw. „mapy zagrożeń”, które obrazują miejsca w ostatnim czasie najbardziej narażone na kradzieże czy włamania do samochodów.

Stosowanie wszystkich dostępnych środków bezpieczeństwa oraz wzmożona ostrożność, a czasem nawet nieufność, dają szansę na uniknięcie kradzieży samochodu. Takie zachowanie powoduje jednocześnie, że nasze auto, nie wchodzi w ponure rejestry policyjnych statystyk i nie staje się jednym z elementów napędzających machinę rynku kradzionych samochodów.

źródło artykułu: Onet Moto

źródło zdjęcia: Gazeta Olsztyńska

{loadposition NC}