Astra III czy Astra IV? Czyli czy jest sens wydawać 60 tys. zł na nowy model Astry? Subiektywne zestawienie porównawcze.

Astra III czy Astra IV? Czyli czy jest sens wydawać 60 tys. zł na nowy model Astry? Subiektywne zestawienie porównawcze.

Dzisiaj chcieliśmy przedstawić Wam ciekawe porównanie…postanowiliśmy sprawdzić różnice miedzy dwiema generacjami Opla Astry. W szranki stanęły dwa modele Opel Astra III Kombi (znany z tego bloga) w zestawieniu z Oplem Astra IV Sedan. Oba samochody napędzane identycznymi motorami o pojemności 1.6 litra, generującymi 115KM i ok. 150 Nm momenty obrotowego. Czy to dużo? To okaże się w naszym porównaniu do którego przeczytania zachęcamy.

Można powiedzieć, że dwie generacje to jakby dwa światy, ale czy nowszy świat jest lepszy? Tutaj można polemizować…tak więc zaczynamy.


Oba samochody można powiedzieć pochodzą z prawie tego samego czasu – Astra III z końcówki roku 2012 (I rejestracja końcówka grudnia 2012) w porównaniu z ASTRĄ IV z roku 2013, oba modele mają zbliżony przebieg, trójka ma ok 28 tyś km, czwórka 31 tyś km. Czyli różnica nie jest duża. Zaryzykować również można stwierdzenie że na czas kupna oba samochody były w tych samych cenach. Za astrę III z dość bogatym wyposażeniem w wersji kombi w roku 2012 trzeba było zapłacić ok 55 tyś zł, również obecnie można kupić „testowaną” astrę IV sedan z uwzględnieniem promocji (rok modelowy 2014) za kwotę ok 56 tyś. zł. Więc nie możemy tutaj mówić o różnicy klas w cenie – oczywiście na dany okres czasu, chociaż różnica nadwoziowa jest, ale to również zostanie uwzględnione w naszym porównaniu.


Jeżeli chodzi o wrażenia testowe przedstawimy je w poszczególnych punktach, zaczynając od opisu wnętrza.


Można powiedzieć style się zmieniają, moda motoryzacyjna również, co jest szczególnie zauważalnie w przypadku kokpitów obu samochodów. Stylizacyjnie wspólnych elementów Astry III z Astrą IV nie znajdziemy… Jeśli spojrzymy na aspekty związane z funkcjonalnością, odnajdziemy więcej wspólnych cech. Kierownica, zegary, drążek zmiany biegów… Ale nie na tym chcemy się skupić w naszym teście porównawczym gdyż jak to się mówi o gustach się nie dyskutuje i dlatego skupmy się na konkretach.

 


Nasza testowa Astra IV była w podstawowej odmianie Active stąd jakość materiałów może nie zachwycać. Na górnej części deski rozdzielczej zastosowano tworzywo które niestety nie jest za miękkie, z daleka prezentuje się estetycznie, jednak z bliska już tak dobrze nie jest. Również spasowanie samej deski rozdzielczej nie jest za dobre, po mocniejszym dotknięciu poszczególnych paneli środkowej konsoli możemy usłyszeć skrzypienie / trzeszczenie. Przy jeździe na nierównościach nie jest tak źle, ale ekstremalne kocie łby pokazują, że plastiki dość mocno pracują, wydając nieprzyjemne dla ucha dźwięki. Spodziewaliśmy się trochę solidniejszego montażu. Sztandarowy przykład niedbałego montażu to rączka/wgłębienie w klapie bagażnika, służące do zamykania klapy. Podczas testu wspomniana rączka odpadła podczas jednego zamykania…i szczerze spodziewalibyśmy się tego w jakiejś Astrze z lat 90-tych ale nie w samochodzie z 2013 roku. W naszym egzemplarzu również z tylnej części kabiny – okolice bagażnika dochodziły różne nienaturalne stuki związane z jak sądzimy, systemem otwierania klapy bagażnika, co naszym zdaniem w takim „nowym” samochodzie za około 60 tyś zł nie powinno mieć miejsca.


Dla porównania na warsztat wzięliśmy naszą Astrę III. Kokpit wydaje się być podobnej jakości patrząc z oddali, jednak materiał kokpitu jest milszy w dotyku. Spasowanie elementów kokpitu wydaje się być również lepsze niż u młodszej siostry. Na koniec dokładnie tą samą trasą przejechaliśmy naszą Astrą III i co tu dużo mówić, mimo iż jest to auto starsze konstrukcyjnie wykazywało mniej tendencji do trzeszczenia, pukania i stukania. Jedyne co przeszkadzało to lekkie stukanie pochodzącego od rolety bagażnika ale nie zarejestrowaliśmy żadnego innego dzwonienia z bagażnika, jak to było w przypadku Astry IV.


W Astrze IV fotele nie są zbyt dobrze wyprofilowane i mają słabe trzymanie boczne dla osób o skromniejszej budowie ciała np. kobiety. Same podświetlenie tablicy oraz konsoli środkowej na kolor czerwony może się podobać, sprawia wrażenie dynamizmu. Efektowny jest pełny obrót wskazówek zegarów do wartości maksymalnych przy uruchomieniu samochodu. Jednak na tablicy liczników (między obrotomierzem i prędkościomierzem) znajdziemy standardowy wyświetlacz informujący o przebiegu dziennym oraz całkowitym, wraz z innymi parametrami. Jest to wyświetlacz ciekłokrystaliczny – tradycyjny (nie ekran LCD / LED), widać na nim umiejscowienie wszystkich ikonek którymi dysponuje, jak w starych magnetowidach – video. Tu Opel się nie postarał bo zalatuje to „tandetą”.


Tymczasem w Astrze III z fotelami jest podobnie i trzymanie boczne jest określając to lakonicznie słabe. Dla jednego z naszych testerów nie stanowi to problemu ale nie każdy ma 190 cm wzrostu i około 100 kg wagi 😉 Wskaźniki w Astrze III są zupełnie inne i mamy wrażenie, że prostsze co może się podobać zwłaszcza starszym użytkownikom. Co prawda nie ma tutaj czerwonego podświetlania i pełnego obrotu przy odpalaniu auta ale jest klasyczne pomarańczowe podświetlanie, które w mniejszym, naszym zdaniem, stopniu męczy oczy podczas jazdy.


Pozycję za kierownicą łatwo znaleźć poprawną, co poprawia poczucie komfortu, przestrzeni również nie brakuje, czuć tu większą szerokość samochodu w stosunku do swojego poprzednika czyli Astry III. Ma się po prostu wrażenie podróżowania „dużym” samochodem. Inaczej jest w przypadku „dużego” bagażnika, który liczy całkiem sensowne ok. 500 litrów. Wydaje się dużo? I jest dużo…ale spróbujcie zapakować większe walizki przez bardzo wąski otwór mając na uwadze zawiasy klapy bagażnika wnikające do jego wnętrza. Jednym słowem porażka, od razu odpada ok. ¼ pojemności – czytaj funkcjonalności przestrzeni bagażowej… ot taka biznesowa wersja (nasz egzemplarz to sedan) na kilka aktówek…


Tymczasem w Astrze III znalezienie odpowiedniego miejsca za kierownicą zabiera trochę czasu, a sama szerokość auta w środku jest wyczuwalnie mniejsza co daje wrażenie większego panowania nad autem. Jednak przekłada się na wygodę kierowcy, zwłaszcza barczystego kierowcy, który może ocierać się łokciem o siedzącego obok pasażera. Co do bagażnika trudno tutaj porównywać kombi z sedanem dlatego ten element pomijamy.


Sama ergonomia…


Niestety rewelacyjnie nie jest…podobnie jak opinie w prasie i innych testach również zwracamy uwagę na mnogość przycisków na konsoli centralnej. Da się do tego przyzwyczaić, jak się człowiek chwilę zapozna, jednak gubi się tu intuicja i całość sprawia wrażenie sporego przeładowania. Niezbyt ergonomicznie umieszczone jest pokrętło włączania świateł, regulacji podświetlenia jasności wskaźników oraz obsługi świateł przeciwmgielnych. Po prostu siedząc w poprawnej pozycji za kierownicą – go nie widać, cały panel jest zasłonięty przez koło kierownicy, ciężko z niego korzystać, szczególnie w nagłych sytuacjach. Dodamy, że sytuacja występuje bez względu na to czy za kierownicą siedzi osoba wysoka czy niska. Dodatkowym elementem wkurzającym kierowcę zwłaszcza wysokiego może być fakt, że w przypadku osób lubiących siedzieć wysoko za kołem kierownicy i ustawiających sobie fotele wyżej w pewnym momencie przestają widzieć górną krawędź liczników i nie ma dodatkowo opcji podniesienia koła kierownicy wyżej co może sprawiać wrażenie wiezienia kierownicy na kolanach a to nie o to chyba chodzi w ergonomicznym doborze pozycji. Zupełnie bezsensownie umieszczone zostało pokrętło ustawiania lusterek (na drzwiach kierowcy w przedniej górnej ich części) co powoduje, że ustawiając lusterka nie siedzimy w pozycji do jazdy, a więc każdą zmianę musimy sprawdzać odchylając się do pozycji do jazdy. Tragiczne wręcz jest lusterko wsteczne, małe i totalnie niefunkcjonalne co w sedanie przy cofaniu powoduje, że odruchowo należy się odwrócić żeby lepiej ocenić odległość. Podobnie jest w lusterkami bocznymi, naszym zdaniem są za małe i nie pozwalają na ocenienie gdzie znajduje się krawędź tylnego zderzaka co powoduje, że znów zmuszeni jesteśmy do odwracania się.


W porównaniu do Astry III jest duża różnica, przyciski są logicznie umiejscowione i nie ma tutaj efektu przeładowania. Trochę nieintuicyjne jest podróżowanie po opcjach komputera pokładowego ale można się do tego przyzwyczaić. Irytuje brak wskaźnika temperatury silnika ale korzystając z trybu przeglądania serwisowego można obejść ten problem. Zwłaszcza dla osób pierwszy raz jadących Astrą III dużym problemem może być przełącznik kierunkowskazów ale kilka minut praktyki i idzie się przyzwyczaić. Dużo lepiej jest jeśli chodzi o koło kierownicy i ustawianie fotela. Dużo większy zakres regulacji kierownicy pozwala na dopasowanie pod siebie jej układu bez konieczności wożenia kierownicy na kolanach. Ustawianie lusterek jest lepiej umiejscowione, a więc siedząc w pozycji do jazdy możemy ustawić lusterka jak chcemy. Lusterka wsteczne same w sobie to bajka. Boczne są odpowiedniej wielkości, a wsteczne pozwala na dokładne ocenienie gdzie jesteśmy.


Jeszcze dwa słowa o komforcie jazdy. W samochodzie jest dość cicho o czym wspomnimy opisując silnik (ma on kluczowy wpływ na głośność), jednak same odgłosy dochodzące z podwozia mogą czasami irytować. Słyszymy praktycznie każdą nierówność, studzienkę i małą dziurę w asfalcie. Z jednej strony zawieszenie wydaje się być twarde np. pokonując próg zwalniający, z drugiej strony prowadząc auto po lekko krętej drodze z drobnymi nierównościami doskonale słyszymy przez co przejeżdża opona (w testowym samochodzie występowały koła R16 – stalowe obręcze, na których założono opony o profilu 55/205). Mamy wrażenie, że auto to taka wanna na kółkach…nie dość że czuć praktycznie każdą nierówność to jeszcze czuć dużą masę samochodu.


Astra III w zakresie komfortu trochę ustępuje swojej młodszej siostrze ale zyskuje za to w momencie wyczuciu samochodu. Przejazd po nierównościach jest o wiele bardziej komfortowy i z zewnątrz dobiega mniej dźwięków świadczących o zaliczonej studzience czy dziurze w asfalcie. Dodatkowo nie ma tutaj wrażenia wanny na kółkach tylko uczucie prowadzenia fajnego zgrabnego i zwartego auto o nieco przytwardawym zawieszeniu.


Przejdźmy do wyglądu zewnętrznego…


Nasza odmiana Astry IV uczestnicząca w teście występowała w odmianie sedan. Aspiracje wyglądem do limuzyn klasy średniej, to może się podobać. Bardzo ładna bryła, ciekawe światła tylnie, dynamiczna stylizacja, smukła sylwetka – to wszystko sprawia bardzo dobre wrażenie i dynamiczny odbiór całego samochodu. Astra IV może się podobać i zaryzykujemy stwierdzenie, że jest jednym z najładniejszych sedanów na rynku. Astra IV jest dość dużym autem co również potwierdza się wizualnie patrząc na samochód z boku oraz „namacalnie” przy manewrowaniu samochodem chociażby na parkingu.

Nie ma sensu porównywać wyglądu sedana z kombi ale można stwierdzić, że Astra IV w porównaniu do swojej starszej siostry urosła i to bardzo.


Silnik i osiągi…



Bardzo ważna rzecz, czyli serce każdego samochodu – silnik. W naszym egzemplarzu testowym występowała jednostka benzynowa o pojemności 1.6 litra rozwijająca moc 115 KM. Wydaje się sensownie…niestety, dane rozczarowują. Teoretycznie samochód przyspiesza od 0 do 100km/h w czasie 12 sekund i tak właściwie jest, jednak same odczucia są trochę inne. Auto jakby „nie jedzie”. O uczuciu wciskania w fotel możemy raczej zapomnieć, silnik rozpędza samochód, ale służy bardziej do spokojnego przemieszczania się z miejsca na miejsce. Elastyczność podobnie jak przyspieszenie nie zachwyca, przy wyprzedzaniu dobrze jest zredukować bieg, wkręcić motor na wysokie obroty powyżej 3,5 tyś i dopiero próbować wyprzedzać. Zaletą może być dość dobre wyciszenie kabiny, bo sam odgłos pracy silnika nie jest dokuczliwy. Cóż motor 1.6 ecotec 115 KM jest stosowany przez OPLA od wielu już lat, w tym przypadku przy naszej ciężkiej Astrze to raczej motor do spokojnej jazdy – swoją drogą zastanawiamy się jak się jeździ Astrą IV może nie w wersji sedan, ale z silnikiem 1.4 100KM??). Ale wróćmy do 1.6 115KM – Silnik ten nie posiada turbiny więc moment i moc dostępne są górnej części obrotów, maksymalny moment obrotowy ok. 150Nm osiągany jest przy 4 tyś obrotów. Samo spalanie również nie zachwyca, w mieście trzeba się liczyć ze spalaniem ok. 10 litrów benzyny na 100 km, w trasie można zejść do ok. 7-8 litrów na 100 km. Co do zalet? Liczmy na to że taki silnik może dłużej posłużyć niż nowoczesne jednostki napędowe. Wyposażony jest w pasek rozrządu który trzeba wymieniać co ok. 60-90 tyś. km. No i jak każdy silnik benzynowy opla, tak również i ten jak sądzimy lubi „wziąć” trochę oleju.

 

Może jeszcze przy silniku warto wspomnieć o hamulcach. Być może to wina testowanego egzemplarza, lub po prostu innego przyzwyczajenia kierujących, ale pedał hamulca był bardzo miękki, cechował się dużym skokiem zanim hamulce „chwytały”. Przy hamowaniu czuć niestety masę samochodu oraz zastosowane z tyłu bębny? Trudno stwierdzić czy tak zachowują się tarcze.


Nasza Astra III zachowuje się zupełnie inaczej. Przy teście na ruszanie spod świateł wygrała i to zdecydowanie. Dodatkowo wykazuje większe chęci do wciskania w fotel. Po prostu odbija się tutaj mocno masa Astry IV. Natomiast spalanie można powiedzieć, że jest nieznacznie niższe ale szału nie ma. Na pewno dużo bezpieczniej i pewniej czuje się kierowca w Astrze III gdyż po pierwsze mamy lepsze czucie samego auta i wyprzedzanie odbywa się szybciej gdyż wrażenie jest takie, że auto szybciej wkręca się na obroty. Jeśli chodzi o hamowanie to tutaj jest o niebo lepiej. Lekkie muśnięcie pedału hamulca powoduje rozpoczęcie procesu zatrzymywania auta i nie ma tutaj mowy o poczuciu pływania samochodu po drodze.


Czas na małe podsumowanie…


Opel Astra IV, czyli czwartej generacji to samochód nazwijmy to poprawny, taki do codziennej jazdy, jazdy raczej bez emocji (przynajmniej w tej wersji silnikowej). Być może nasza opinia wynika z faktu, iż bardzo liczyliśmy, że Astra IV nas pozytywnie zaskoczy ale się przeliczyliśmy.  Największą wadą i tutaj nie ma wytłumaczenia dla takiego postępowania jest masa Astry IV. Właśnie nadwaga powoduje, że osiągi są słabe, co również czuć po prostu na drodze i to zarówno podczas przyspieszania jak i samego prowadzenia auta na drodze. Wnętrze podobnie, nas nie zachwyciło, chociaż można powiedzieć że każdy ma swój gust. Jednak z naszego testowego punktu widzenia chodziło o porównanie aut o podobnej cenie ale będących różnymi generacjami. Być może egzemplarze lepiej wyposażone prezentują się atrakcyjniej i jakość wnętrza, sposób spasowania, ilość dziwnych odgłosów dochodzących do naszych uszu jest mniejsza ale nie zwalnia to Opla z odpowiedzialności za fakt, że za około 60 tys. zł otrzymujemy auto, które lubi trzeszczeć, przeciętnie się prowadzi – żeby nie powiedzieć dziwnie i dodatkowo ma słabe osiągi. Nie tego się spodziewaliśmy po samochodzie aspirującym do wdrapywania się na wyższy poziom i muskania wyższej klasy.


Podsumowując, z bólem serca należy stwierdzić, że podczas poszukiwania nowego auta za około 60 tys. zł radzimy dwa razy się zastanowić nad zakupem Astry IV. Nie jest to samochód, który zachwyca czy też pozytywnie zaskakuje, a raczej auto, które może rozczarowywać. Dodatkowo w porównaniu ze starszą siostrą wypada gorzej prawie pod każdym względem…werdykt…


Zastanów się nad zakupem Astry IV dwa razy i może lepszym rozwiązaniem będzie Astra III z ostatnich lat produkcji???

 

p.s. Na pewno przed zakupem używanej astry warto sprawdzić numer vin, polecamy vinopel.pl, gdzie sprawdzisz podstawowe dane o samochodzie.


Testerzy Capone i Stalowy22

Zdjęcia: twoj-opel.pl

Dodaj komentarz